Dekalog handlowca, szkolenia handlowe, sprzedażowe

1. Nie będę miał negatywnego nastawienia.

2. Będę działał, a nie tylko gadał.

3. Nie będę działał szablonowo, jeśli nie przynosi to efektów.

4. Będę dbał o lejek sprzedażowy.

5. Będę mówił o korzyściach dla klienta, a nie tylko cechach mojej oferty.

6. Będę słuchał klienta i dbał o jego potrzeby.

7. Będę wiarygodnym partnerem dla mojego klienta.

8. Nie będę traktował mojego klienta z perspektywy „JA”. Klient ma zawsze swoje zdanie i będę je szanował.

9. Nie będę tylko komunikował, a będę dyskutował. Dialog, nie monolog kluczem do sukcesu.

10. Będę jak KAMELEON, bo każdy klient jest inny.

Jaki jest powód braku realizacji celów przez handlowców?

To jedno z pytań na, które często nie potrafią odpowiedzieć właściciele lub kierownicy zespołów. Doszukują się wielu enigmatycznych odpowiedzi: trudny rynek i branża, specyficzni klienci, niekorzystna koniunktura lub inni (konkurencja) mają podobnie. Całkowitą porażką jest odpowiedź typu „ bo moi ludzie są do d…” , „ są leniwi”, „ nie mają w sobie wewnętrznej motywacji, dal nich liczy się tylko kasa” „ i jeden z moich „faworytów” : „ to wina pokolenia Y, nic się nie da z tym zrobić„ 

W takich sytuacjach pytam managera, kto wybrał tych ludzi, kto stworzył, zbudował zespół, kto odpowiada za ich rozwój, motywację itd.?
Kto bierze za te działania wynagrodzenie?

Ale dzisiaj nie o tym. Nie o pracy managera. Dzisiaj o głównych powodach braku realizacji celów.
Tak naprawdę są tylko cztery główne powody! I od nich trzeba zacząć.

Organizacje nie osiągają celów ponieważ handlowcy:

1). Robią niewłaściwe rzeczy we niewłaściwy sposób, czyli opracowana strategia nie ma szans na osiągnięcie sukcesu. Do tego brakuje również kompetencji, umiejętności sprzedażowych poszczególnych handlowców. To najgorszy wariant.

2). Robią właściwe rzeczy we niewłaściwy sposób. Strategia jest w porządku, trafione i dobrze zaplanowane działania. Brakuje umiejętności, kompetencji sprzedażowych. Pojawi się sprzedaż jednak jest nie wystarczająca do realizacji celów.

3). Robią niewłaściwe rzeczy we właściwy sposób. Pomimo wysokich kompetencji sprzedażowych handlowców strategia jest do d… To się nie może udać. Dodatkowo pojawi się frustracja handlowców, którzy często czują, że ich praca idzie na marne, że mogliby zrobić to inaczej ( strategia).

4). Robią właściwe rzeczy we właściwy sposób ale … jest ich za mało. Często spotykana w ostatnim czasie przeze mnie sytuacja, często po kilku pierwszych procesach doradczych. Przykładem może być wdrożenie strategii prospectingowej ( zdobywanie klientów przez mail+ telefon ) + kompleksowo przeszkolenie zespołu w tym obszarze. 

Niestety z rożnych przyczyn zamiast wykonywać po 40-50 telefonów dziennie (osoba), jest wykonywane po 10.

A jak jest w Twojej firmie, zespole? Który z czterech powodów odgrywa kluczową rolę w braku wykonania planów, założeń?

Czy metoda SANDLERA jest dla wszystkich?

Wracając dzisiaj od jednego z klientów u, którego planujemy przeprowadzenie serii ( 5 spotkań) szkoleń z metody SANDLERA przyszło mi na myśl czy jest to model dla wszystkich?
Wszystkich to bez wątpienia zbyt ogólnikowe pojęcie. Podzielę to na handlowców oraz klientów i od nich zacznę. Uważam, że nie dla wszystkich. Nie każdy klient lubi zbytnią pewność siebie, łamanie zasad i stereotypów w procesie sprzedaży. Chociaż nie ma ich dużo i należą raczej do pokolenia X lub B.B.(Baby Boomers), są pod tym względem mocno konserwatywni i wyczuleni. Nie dopuszczają handlowca zbyt blisko siebie, nie chcą budować relacji i łamania zasad. Często „patrzą” , a niekiedy i traktują handlowca „z góry”. W tym przypadku jest duże niebezpieczeństwo stosowania tej metody. Klient może tego po prostu „nie kupić”, taka postawa może go nawet irytować.
Co do handlowców to uważam, że każdy powinien metodę SANDLERA znać. Tak samo jak każdą inną ( np. SPIN, CHALLENGER )
Ale uwaga, jest jeden z najtrudniejszych modeli sprzedażowych. Wykracza poza schemat, jest mocno nieszablonowy. Tu nie wystarczą tylko TECHNICZNE umiejętności i wyuczone regułki.
Model opiera się głównie na zadawaniu pytań, otwartych i pogłębiających, na aktywnym słuchaniu oraz parafrazowaniu. Kluczowy jest etap badania „bólu” klienta”. Kolejny ważny element to asertywność i rozmowa o budżecie klienta. Handlowcy unikają tego jak tylko ognia. Rzadko to robią na pierwszym spotkaniu czy też rozmowie telefonicznej. Najczęściej po spotkaniu ( rozmowie tel. ) wracają do biura, przygotowują ofertę, podają cenę i wysyłają to klienta. A potem czekają na ruch z jego strony.
Z reguły kończy się to brakiem kontaktu, klient nie odbiera, nie odpisuje na maila itd.
Wg moich obserwacji z tymi obszarami handlowcy mają najwięcej kłopotu, a bez ich perfekcyjnego opanowania SANDLER po prostu nie zadziała. Nie ma szans.
Nie chodzi tu tylko o początkujących handlowców, często na sali spotykamy osoby z 10 letnim doświadczeniem i ogromnymi brakami w podstawowej komunikacji interpersonalnej. Nie czują tego. To dokładnie jak z nauką matematyki w szkolenie. Jeśli nie znasz podstaw (np. tabliczka mnożenia ) to nie poradzisz sobie z trudniejszymi zadaniami.
W naszym przypadku szkolenie z metody SANDLERA trwa od 3 do 8 dni w zależności od aktualnych umiejętności uczestników. W 95% opiera się na warsztatach, również z wykorzystaniem kamer oraz drugiego trenera lub/i psychologa.
Bez wątpienia przydają się tu umiejętności coachingowe. Cały proces opiera się przecież na zadawaniu pytań otwartych, pogłębiających i tych najskuteczniejszych czyli refleksyjnych. Ponieważ metoda opiera się na szukaniu problemów przez samego klienta, zasady coachingu są tu skuteczną „bronią”, którą z premedytacją wykorzystujemy 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *